niedziela, 25 września 2011

Dead Island

Komentarze:
  • całkiem ładna grafika i bałagan przedmiotów w świecie
  • ciekawe questy i świat gry, wygląda to na nieźle przemyślane
  • UI bardzo przypomina Far Cry 2, widok jest niby z FPP, ale są dość częste momenty, kiedy widzimy własną postać, a nie tylko czubek broni, wystarczy spojrzeć pod nogi, żeby ujrzeć czubki szpilek (sic!, kop w głowę z takiego obcasa to może być faktycznie krytyk, jak to w grze bywa), bardzo fajne są motywy wizulanej interakcji z otoczeniem, jak wytłukiwanie popękanej szyby w samochodzie, knock-out ze strony silnego zombi, rozmowy z questgiverami, które wyglądają na naturalne. Mimo wszystko daleko mu do Far Cry 2, gdzie praktycznie cały interfejs (z wyjątkiem menu głownego i opcji) był wklejony do gry w formie czy to notatnika, GPSa czy stacjonarnego kompa u handlarza, na którym dokonywało się upgradu/zakupu broni, itp., ale i tak wygląda to naprawdę nieźle. Far Cry 2 to dla mnie wzór FPP shootera (pod wieloma względami), a taki seamless (bezszwowy) UI jest bardzo klawy. Tutaj owszem są podobne elementy, ale upgrady, skille, inventory itp. są juz poza światem gry (a'la Diablo 2 etc.)
  • podstawowym problemem tej gry (po około 6h  grania dwoma różnymi postaciami) jest to, co powinno być jej największym atutem czyli walka. Póki co do 3 zombich naraz (z pewną wprawą, do 2 bez problemu) można trzymać w szachu samym kopniakami, można je dość swobodnie zakopać na (drugą) śmierć. Czyli poziom trudność oraz walka jest raczej nudna, bo nie wymaga używania skilli, których to jakieś 30 sztuk na postać przygotowali twórcy (w 4 różnych zestawach). Jest oczywiście nadzieja, że to się później zmienia, jest challenge, zombie mogą zagrozić w jakiś inny sposób niż rzucając się w ponad 4 sztuk naraz. Trochę dziwne jest, że zaczynamy od broni tłuczonych, rzadziej pojawiają się tnące, z rzucanych widziałem tylko molotova, a z palnych nic - może taki zamysł, ale dziwne jest wybierać np. specjalistę od strzelania, a później przez kilka godzin gry nawet prochu nie powąchać. Walka jest więc mało wymagająca, rozwalanie zombim baszek z wiosła lub młotka (ewentualnie odcinanie tasakiem) się szybko nudzi, kiedy trzeba to robić co 15 sekund. Sytuację ratowałoby trochę rzucanie, gdyby nie podstawowy problem: rzuca się to co aktualnie ma się w ręce, a ma się to co się wybierze w lipnym quick menu a'la xbox 360. Do lipnego menu ładuje się bronie z inventory dość mozolną procedurą, ewentualnie wskakuje to co podniesiesz (czasem bez sensu). Jak gdyby nie można było skorzystać z prostego rozwiązania rodem z Dungeon Crawla: oznacza się jakąś broń jako "do rzucania" i można rzucać do wyczerpania zapasów w inventory (domyślnie 12 sztuk broni, później można sobie to rozszerzyć skillem), później sobie podnosisz i możesz rzucać po raz kolejny, nie tracisz (ani nie unequipujesz) podstawowej broni do tłuczenia, bo nie jest oznaczona flagą "do rzucania". Proste, eleganckie i nie wkurza gracza. (but wait, you haven't done that) Celowanie jest kompletnie niedopracowane, bo celownik się pojawia na środku brzucha zombiego, ciężko stwierdzić, gdzie postać faktycznie rzuca (w głowę, w brzuch, gdzie popadnie?), o celowaniu krytyków raczej można zapomnieć (może gdzieś w jakimś skillu to jest schowane?) Wygląda to na głupokowaty kompromis dla sterowania konsolowego vs PC, ale to raczej słabe usprawiedliwienie.
  • Jazda samochodem jest chyba rozmyślnie popsuta, żeby gracz nie za często z niej korzystał, szybka jazda jest niemożliwa, bo samochód skręca jak Berliet przebugowy, a drogi dosyć kręte i wąskie, do tego zastawione wrakami. Ok, da się to zrozumieć, bo szkoda dawać XP na takie proste rzzeczy (z drugiej strony jak ktoś chce jeździć w te i we wte a'la Carmageddon to czemu mu zabraniać?) Sterowanie samochodem jest trochę dziwne.
  • czemu nie ma możliwości swobodnej edycji klawiszy pada 360? Zamiast tego dane są jakieś 3 predefiniowane konfigi i wybieraj sobie poison. Na PC możńa przynajmniej zastosować podmiankę (Xpadder), na 360 może być chyba tylko gorzej? (dodatkowo jest jakiś tryb analogowy, w którym przypuszczalnie tnie się którymś joystickiem, ale nie obadałem jeszcze o co chodzi)

Reasumując: gdyby nie walka to byłoby ciekawiej (sic!), czyli sól tej gry zawodzi, a bronią jej grafika, świat, questy, organizacja i po trosze UI (pomijając te pośpieszne łatanie kontrolerów). W momencie, kiedy chętnie uniknąłbyś walki w tego typu grze, żeby tylko posunąć questa do przodu, jest jasne, że z walką jest coś nie tak. (Dla porównania: Far Cry 2 - ok, czasem trzeba uciekać, kiedy na hardzie zaczepi się zbyt wielu wrogów na raz, ale jest duża przyjemność z podpalania sawanny, odpalania beczek czy po prostu rozstrzelania wrogiego patrolu ze stacjonarnego MG, zdjęcia paru snajperów z daleka, lub podrzemującego strażnika z użyciem tłumika z bliska, wreszcie odpalenia RPG w jeepa skłania do gry agresywnej, podjęcia wyzwania, tutaj tej'miodności i challenge'u brakuje.) Rozwój postaci jest trochę podejrzany w kontekście dropu na początku gry, ale może to być sensownie rozwinięte później. No i tyle póki co - mieszane uczucia z tendencją do lekkiej frustracji.

    Oceny:
  • z walką: 4/10 
  • bez walki 7/10 (niemożliwe w realizacji, no i chyba nie o to chodzi do cholery!)
UPDATE No.1:
Jestem na drugiej mapie (slumsy i przedmieścia), walka zrobiła się trudniejsza i ciekawsza, gra coraz bardziej przypomina skradankę, bo do podjęcia walki z 5 zombiakami, które się kręcą w następnej bramie zwykle lepiej się przygotować. Z racji specjalizacji mojej postaci usuwanie z daleka jest ekskluzywne bo szybko skończyłyby się naboje (których póki co nie można nigdzie kupić, podobnie jak broni palnej, hmm ciekawe co robiłby w grze do tej pory Purna - postać ze specjalizacją firearm expert), stąd konieczność cięcia z bliska i narażania się na ich zwierzęcą agresję. Okazyjnie mini-bossy czyli przypakowane zombale, na szczęście są one wyjątkowo wolne, ale Thug ma zasięg ramion Kliczki, a Suisider nieznośny zwyczaj wybuchania. W sumie groźniejsze od mini-bossów są bardzo szybkie zombale, szczególnie gdy nieostrożnie zaprószyły się przedtem ogniem. Questy ciągle bardzo świeże (szczególnie cieszy brak questów typu: zabij 10 ognistych psów i zbierz ich ogony). Świat gry jest idealny.


    Ocena zaktualizowana:
  • 9/10 (interfejs użytkownika się nie zmienił niestety :)


    czwartek, 8 września 2011

    From dust

    1. Po pierwsze: gra fhrancuska, co tłumaczy wiele rzeczy (rasistowsko i złośliwie oczywiście).
    2. Fantastyczna fizyka i ogromny potencjał grywalności (chociaż niektóre rzeczy jakby umowne, np. ironcasting)
    3. Niby-klimatyczna historia i setting, wzorowana na Aztekach czy indiańcach.
    4. Stosunkowo mało i proste misje (z wyjątkiem może 2 przedostatnich) - come on, jest silnik i fizyka, tylko tworzyć mapy, tworzyć tyle, żeby gracze już tym rzygali - no, może bez przesady, ale sorry: 13 map??? Rozumiem, że już sequela się przygotowuje, no ale to przesada.
    5. Ostatnia mapa to kompletny sandbox (również dosłownie), gdzie jest więc pytam jakiś save/load/share ??? To przedłużyłoby żywot gry kilkukrotnie, uczyniłoby ją być może nieśmiertelną, ale nie - dupa, nie damy. Wielki shame.
    6. Challenges to wielki zawód, gdyby to były jakieś porządne mapy oderwane od kampanii, ale nie - jakieś miniwyzwania, sprowadzające się do przeprowadzenia grupki na drugą stronę wyłapując 4 razy wodę, i podobnie połowa z nich. Później są deczko poważniejsze, ale reakcja na większość z nich sprowadza się do: "hmm, ok, next". Limity czasowe tylko denerwują, a bonusowy czas bierze się nie widomo skąd, poza tym who cares czy zrobiłeś głupi challenge w 30s czy w 28s? Mnie to kompletnie nie interesuje, co innego sharing map, oooo - but wait, you haven't done that.
    7. Sterowanie jest jak się okazuje koszmarne, i padem i myszą (sic!) ciężko jest precyzyjnie działać, w kampanii jest to mniej ważne, ale w tych niby-challengach owszem i to boli. Rozumiem, że w 3d ciężko jest sterować, ale dodanie jakiejś sensownej kamery z góry 2D do dyspozycji gracza nie jest wielką filozofią. Przynajmniej dla większości nacji.
    8. Muzyka powtarzalna do bólu - jeden czy dwa motywy całą grę.

    Ocena: potencjał 10/10, zrealizowany potencjał: 4/10, nadzieje na poprawę: 1/10, nienawiść do francuzów za zepsucie wspaniałej gry +2.

    sobota, 3 września 2011

    CrimeCraft Bloodout

    MMORPG z walką w postaci shootera, setting mafijny/delikatny cyberpunk. Można tu rozpoznać dość typowe (i niektóe extranudne) dla tego elementy: questy w stylu: przenieś paczkę od Annusa do Kaifusa, zabij 10 trębaczy apokalipsy, idź do Pilatusa i zapytaj o sandały; crafting, scavenging, loot, gildie, drużyny. Walka zrobiona jest bardzo powierzchownie i kłuje w oczy słabymi animacjami ruchu postaci, tryby gry są różnorakie, ale niebyt odkrywcze i powtarzalne, respawn botów za plecami gracza jest denerwujący, ale mapy dość zawikłane topograficznie i strategicznie (to akurat in plus).

    Generalnie: niby wszysko jest zrobione, ale żaden element nie jest dopracowany, a poza tym sama koncepcja rozrywki za pomocą tej gry jest zła. Każdy z tych elementów już jest na rynku, generalnie w lepszym wydaniu, co czyni tą grę wtórną. Udostępnienie jej jako FTP jak przypuszczam też niewiele pomoże, shooterów jest cała masa, większość jest ciekawsza od tego, MMORPG rzezań jest chyba jeszcze więcej (chociaż raczej z walką typu Diablo), gra broni się jedynie mapami i grafiką, ale to za mało. Szkoda słów i czasu na to coś. Końcowa impresja: ktoś zobaczył sukces Mafii na facebooku i chciał zrobic MMORPGa, który uszczknie co nieco z tej famy, problem jest taki, że na FB grają głównie kompletne growe zera, które strzelać nie umieją lub nie chcą, a kto umie strzelać nie będzie chciał grać w tak marną strzelankę. Efekt: gra dla nikogo.

    Na marginesie: warto się co jakiś czas zastanowić: co dana gra ma mi jeszcze do zaoferowania? Bo: żniwo wielkie, ale kombajnistów mało, jak powiada Pismo.

    Ocena: 2+/10



    Oblivion

    Kolejne podejście, poprzednie kończyły się głównie przez zepsute sejwy, nieudane mody, pady dysków itp. Muszę przyznać, że ta gra ma swoją jedyną w swoim rodzaju atmosferę, może to muzyka, grafika, poczucie swobody ruchu, ogromny świat, pagórki, kamienie, trawa, niebo, chmury, zagrożenie wypadające zza rogu, dungeony, świetne questy, mnogość skilli, czarów, ras, pseudoprofesji ...

    ... ale przyciąga niesamowicie. Wygląda na to, że w końcu mam sprzęt, który pociągnie max detale w FullHD, co jest też miłe. :P A za parę miesięcy sequel, trudno przypuszczać, że będzie gorszy.

    Jedyny minus: uwielbiam tutaj grać łucznikiem, stąd zawsze Wood Elf, który jest raczej niską postacią, a nie lubię patrzeć do góry, bo to takie nienaturalne ;)

    Ocena: 10/10